Był taki jeden dzień w zeszłym tygodniu - można się było pozbyć szalikowego omotania i powygrzewać na słońcu, np. w parku Jordana. Janisław może się nim cieszyć codziennie, bo to jego droga do szkoły pracy. Park to wielofunkcyjny: mnóstwo tam dzieciowych instalacji, trawników do badmintona (latawce to raczej na Błoniach), alejek edukacyjnych z popiersiami znanych Polaków. Są też puste cokoły, które sępią na życie m. in. pewnej noblistki :> Pewnie jej się nie spieszy, bo np. taka Maria S.-C. wygląda jak wyjątkowo ohydny przybysz z Roswell. Randkowaliśmy raz w przykurzonej kafejce w stylu uzdrowiskowym i patrzyliśmy na łódki pływające po minijeziorku. Przeważnie jednak kręcimy się wśród drzew, wypatrujemy wiewiórek i podziwiamy sezonowe ozdoby :)
poniedziałek, 23 listopada 2009
Czerwone korale
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Och! 3 posty jednego dnia! Jesteś superproduktywna!
OdpowiedzUsuńNo to mamy kółko wzajemnej adoracji :P
OdpowiedzUsuńNo to się dołączam do kółka. ;) A następnym razem będziecie mnie musieli zapoznać z Jordanem i jego parkiem, co bym też mogła podziwiać jego dobrodziejstwa. :P
OdpowiedzUsuńMalw, masz to jak w sadzawce ze Żwirkiem i Muchomorkiem :P
OdpowiedzUsuńtym bardziej nie mogę się już doczekać. ;)
OdpowiedzUsuńO! I będzie znów co czytać ;)
OdpowiedzUsuńTo co tam u Was w teatrach grają?
Uściski!
GregorioW
Grzesiu, zapraszamy serdecznie, repertuar dostępny po przyjeździe, a co się będziemy starać nadaremno ;P
OdpowiedzUsuńPhi! Po przyjeździe to już się biletów nie dostanie :P Zresztą, ja już byłem ;P
OdpowiedzUsuńDobrego wieczora!
PS "Trylogia"? "Dwanaście stacji"? (Stary) "Tango Piazzolla"? (Słowacki) W najbliższą sobotę :P
Same gnioty :P Poza tym mamy kurs weekendowy, więc musiałbyś sam przemierzać miejskie rubieże. Jeśli tak Ci pasuje, to warunki materialne są :)
OdpowiedzUsuń